Znajomość tureckiej muzyki w Polsce ogranicza się zazwyczaj do kilku szlagierowych utworów Tarkana oraz dyskotekowych hitów, przy których nasi turyści bawią się w klubach Alanyii i Fethiye. Do tego dochodzą jeszcze rytmy towarzyszące pokazom tańca brzucha a w najlepszym wypadku, jeśli przypadkiem trafiliśmy na "turecką noc" w hotelu, również muzyka ludowa. Miejscowy rock pozostaje w Polsce zupełnie nieznany. Nic w tym dziwnego, skoro w zdecydowanej większości lokalne grupy powielają sprawdzone na Zachodzie schematy i europejskiego słuchacza mogą najwyżej szybko znudzić. Istnieją jednak undergroundowe grupy, które zasłużyły na pochwały ze strony zagranicznych słuchaczy i krytyków.Do takich zespołów należy Nekropsi, powstała w 1990r. w Stambule grupa, której muzykę ciężko zaszufladkować, oddziaływają na nią bowiem wpływy rocka progresywnego, trash metalu, tureckiej muzyki ludowej, jazzu i muzyki elektronicznej. Nekropsi wydało dotąd tylko dwa profesjonalne i powszechnie dostępne na rynku albumy. Pierwszy z nich, Mi Kubbesi oceniony został przez wielu (głównie zagranicznych krytyków) za najciekawszy album rockowy Turcji lat 90-tych. Drugi, wydany w 2007r., spotkał się z bardziej krytycznymi opiniami, lecz nie zmniejszył popularności, jaką zespól cieszy się w pewnych (niestety bardzo wąskich) kręgach tureckich fanów rocka. Do największych gwiazd zespól nie należy, lecz regularne (i tanie!) koncerty w kilku stambulskich klubach umożliwiają jego członkom staly kontakt z publicznością i zarobek na życie. Ostatnio na drugi album fani Nekropsi czekali 10 lat, mam nadzieje, że tym razem zespól zmobilizuje się do pracy trochę szybciej.
Poniżej dwa utwory z najnowszej płyty zespołu. Nie mam złudzeń- niewielu uwielbia takie rytmy :)
"Harf Devrimi"
"Baba"
-




